Pamiętacie jeszcze ten tort naleśnikowy? Na blogu śniadaniowym prosiłam Was o pomysł na oryginalny tort osiemnastkowy dla koleżanki. Był pomysł na tort bezowy, torty z przepysznymi kremami, jednak są one raczej trudne do przeniesienia (byliśmy na kręglach, tort miał być konsumowany potem).
W końcu, zainspirowana tym przepisem, stworzyłam tort naleśnikowy (oczywiście nie ma 100 wartw, ale na pierwszy rzut oka tak wygląda ;)), pokazałam zdjęcia na śniadaniowcu, obiecałam przepis i... W tym miejscu przepraszam wszystkich, którzy na przepis czekali i o niego prosili. Rozleniwiłam się ostatnio, nie chciało mi się obrabiać zdjęć, robić animacji, opisywać, na nadmiar czasu też nie narzekałam. Ale w końcu zbieram się i piszę, chociaż jest mi strasznie głupio.
Tort jest łatwy w przygotowaniu, jednak bardzo czasochłonny (smażenie nalesników zajęło mi 1,5-2 godziny). Prosty do przeniesienia, łatwy do krojenia, bardzo czekoladowy, niezbyt słodki... Moim zdaniem jeden z najbardziej oryginalnych i pysznych. Bardzo polecam!
Czekoladowy tort naleśnikowy:
Naleśniki /36-38 cienkich naleśników o śr. 15 cm/:
- 1/2 szklanki wody
- 100 g zimnego masła (pokrojonego w kostkę)
- 225 g posiekanej gorzkiej czekolady (użyłam 74%)
- 2 szklanki mąki (u mnie pszenna jasna i razowa 1:1)
- 2 łyżki cukru
- 300 ml mleka
- 6 jajek
- szczypta soli
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
W garnuszku zagotować wodę, dodawać po kawałku masło aż do całkowitego rozpuszczenia. Ściągnąć z gazu, wrzucić posiekaną czekoladę i mieszać do całkowitego rozpuszczenia; odstawić do ostygnięcia.
W dużej misce wymieszać obydwie mąki, cukier, sól i proszek do pieczenia, w osobnym naczyniu mleko i jajka. Dodać płynne składniki do suchych, zmiksować do połączenia. Gdy powstała masa oraz masa czekoladowa będą miały podobną temperaturę, zmiksować je.
Smażyć naleśniki na rozgrzanej patelni teflonowej (nie trzeba na tłuszczu - masło w cieście sprawia, że naleśniki bez problemu się odlejają), najlepiej o średnicy 13-15 cm.
Krem z nutellą:
- 6 białek
- 1 i 1/3 szklanki cukru
- 400 g masła w temperaturze pokojowej
- 1/3 szklanki nutelli (ok. 100 g)
- szczypta soli
Białka ubić na sztywną pianę ze szczyptą soli, stopnowo dodając cukier. Kiedy masa będzie sztywna i lśniąca, zmienić końcówkę na "wiosło" i miksować dalej, dodając po kosteczce (!) masło. Gdy krem będzie gotowy, dodać nutellę po łyżeczce i miksować do całkowitego połączenia.
Zaczynając od naleśnika, przełożyć tort (u mnie na jedną warstwę przypadała czubata łyżeczka kremu), kończąc naleśnikiem.
Zaczynając od naleśnika, przełożyć tort (u mnie na jedną warstwę przypadała czubata łyżeczka kremu), kończąc naleśnikiem.
Krem czekoladowy i trufelki:
- 225 g gorzkiej czekolady
- 180 ml śmietany kremówki (30% lub 36%)
Gdy nieco stwardnieje, wysmarować tort z boków oraz cienko najwyższego naleśnika. Resztę kremu włożyć do lodówki, a gdy będzie możliwe formowanie kuleczek, uformować trufelki i włożyć je do zamrażarki na kilka minut. Po tym czasie poprawić ich kształt, obtoczyć w kakao i ułożyć na torcie. Posypać kakao dla ozdoby i schłodzić w lodówce.
Najlepiej przed podaniem wyciągnąć tort na kilka godzin (krem składa się niemal z samego masła, więc szybko i skutecznie twardnieje), jednak i tak bardzo łatwo się kroi. My wprawdzie zjadłyśmy go trochę inaczej, ale nie trzeba się na nas wzorować ;).
niesamowity pomysł ! :) kto wie, może kiedyś się nim zainspiruję ? w końcu rok 18stek się zaczął dopiero :D
OdpowiedzUsuńEmma po prostu... brak słów! To najpiękniejszy tort - oprócz bezowych:D - jaki widziałam! Kocham naleśniki, kocham nutellę, zatem wyobrażam sobie jego smak - właśnie nie za słodki, idealny:) Muszę kiedyś taki zrobić, muszę, muszę, muszę. Jestem oczarowana <3
OdpowiedzUsuńO dziękuję, ja czekałam na ten przepis! :) I niech Ci nie będzie głupio, przecież to ty decydujesz kiedy i co wstawiasz :) Jak tylko będę miała okazję to zrobię ten tort, bo wygląda rzeczywiście oryginalnie no i uwielbiam naleśniki :D
OdpowiedzUsuńzuza
o matko *.* przyjedź z tym do mnie !
OdpowiedzUsuńJaki świetny oryginalny tort :D moja mama kiedyś taki zrobiła, ale nie był tak imponujący jak Twój :)
OdpowiedzUsuńTort po prostu fenomenalny!!!
OdpowiedzUsuńO rety, te warstwy wyglądają wspaniale! ;)
OdpowiedzUsuńNa TAKI tort warto czekać :)
OdpowiedzUsuńJest po prostu fantastyczny:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam ogrom pracy :)
OdpowiedzUsuńGeniusz! Kradnę.
OdpowiedzUsuńStu warstwowy, łał! :D Ale efekt wart smażenia tylu naleśników :) Pokuszę się kiedyś i zrobię :)
OdpowiedzUsuńJedyne słowo jakie przychodzi mi do głowy to : imponujący. Genialny pomysł i gratuluję wykonania! Jest perfekcycjne :)
OdpowiedzUsuńwow , to jest po prostu g e n i a l n e - tort naleśnikowy *-*
OdpowiedzUsuńgodny 18-stki ;)
OdpowiedzUsuńOm. Pycha, szczególnie,że kocham naleśniory i nutellę!:D.
OdpowiedzUsuńwiele cierpliwości trzeba mieć, żeby zrobić taki tort! ale jest chyba tego wart, bo efekt końcowy wygląda fenomenalnie! koleżanka musiała się ucieszyć :)
OdpowiedzUsuńbaardzo spektakularny, robi wrażenie :DDD i ta nutella omnomnomn
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Brzmi przepysznie i wygląda wspaniale! Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńOszałamiający. Wygląda niesamowicie i robi ogromne wrażenie. Super pomysł :)
OdpowiedzUsuńTym razem przesadziłaś, no przeszłaś samą siebie :D
OdpowiedzUsuńO nie, jadę do Wrocławia :D
mam pytanie odnośnie tego kremu, białka tak po prostu? nie poddawałaś ich żadnej 'obróbce termicznej' ? tyle się słyszy o zatruciach jajkami, szczególnie surowymi
OdpowiedzUsuńtort bajeczny, pozdrawiam :)
Zawsze tego typu kremy robię z surowych białek, bo zwyczajnie nie chce mi się bawić w ich sparzanie, ale można ubijać pianę w misce znajdującej się nad garnkiem z wrzątkiem, czyli w kąpieli wodnej, ale po czym dokładnie rozpoznać, że białka nie są już surowe - nie wiem, nie pamiętam, ale czytałam o tym i mi się odechciało ;)
UsuńOdsyłam do google, na pewno znajdziesz tam lepsze wytłumaczenie :)