Wy też macie dość tego skwaru, który panuje u nas od kilku dni? W taką pogodę można chyba pić tylko mrożone koktajle i dużo wody, a jeść... Jeść nie chce się w ogóle, ale jak już, to ja wybieram tylko lody, sałatki, owoce, a na obiad... chłodnik.
Do tej pory jadłam tylko chłodnik z botwinki i średnio mi posmakował. Ponieważ jednak w naszej wirtualnej kuchni umowiłyśmy się na dziś na zupę z groszku, to od razu do głowy wpadł mi ten chłodnik. Nieskromnie powiem, że bardzo udany :).
Razem ze mną zieloną zupkę upichciła Maggie.
Przepis dodaję do akcji Warzywa Strączkowe oraz IV Festiwal Zupy.
Chłodnik groszkowy /6 porcji/:
(przepis pochodzi z książki Good Food - "Dania niskotłuszczowe")
- 25 g masła
- 300 g mączystych ziemniaków (pokrojonych w kostkę)
- drobno posiekany pęczek cebulki dymki
- 850 ml bulionu warzywnego*
- 225 g groszku mrożonego
- 200 g jogurtu naturalnego
- garść posiekanego szczypiorku
- sól
- pieprz
Masło roztopić w rondlu. Wrzucić ziemniaki i dobrze zamieszać. Przykryć i dusić na małym ogniu przez 5 minut. Dodać cebulkę, wlać wywar* i doprowadzić do wrzenia.
Przykryć i gotować przez 20 minut lub do zmięknięcia ziemniaków. Wrzucić groszek i gotować przez 3 minuty. Doprawić solą i pieprzem oraz zblendować na gładkie puree.
Krem groszkowy wymieszać z jogurtem i odstawić do ostrygnięcia. Chłodną zupę przykryć folią spożywczą i schłodzić w lodówce. Przed samym podaniem wyjąć i domieszać szczypiorek.
Podawać z chrupiącym pieczywem (od siebie dodałam na grzanki jeszcze ricottę).
*Bulion warzywny zastąpiłam gorącą wodą, do której podczas gotowania dodałam listek laurowy i ziele angielskie.
zazwyczaj jadam chłodnik z botwinki, fajny pomysł na coś innego: )
OdpowiedzUsuńojjj taaak. jest okropnie, u mnie od dzisiaj, a jak czytałam prognoze pogody to ma być tak przez jakiś tydzień.
OdpowiedzUsuńa chłodnik pewnie wypróbuję;)
Na początku przeczytałam chłodnik gruszkowy:P
OdpowiedzUsuńOstatnio polubiłam się z groszkiem wiec pewnie za niedługo wypróbuje ten przepis :)
Haha, w sumie fajny pomysł z tym gruszkowym chłodnikiem :D
Usuńuwielbiam takie obiady na upalne dni :) ten chłodnik wygląda smakowicie, chętnie wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńNie jadłam nigdy żadnego chłodniku. Ten bardzo kusi :)
OdpowiedzUsuńJadłam tylko chłodnik właśnie z botwinki. ;) Groszkowy bardzo kusi i muszę powiedzieć, że taka "zupa" na teraźniejsze popołudnia świetnie pasuje. ;)
OdpowiedzUsuńEmmo, wyjdziesz za mnie? *-*
OdpowiedzUsuńUjawnij swe imię, a rozważę Twoją propozycję :D
UsuńWyjdź za mnie! Mam na imię Dominika :)
OdpowiedzUsuńBędę próbować w tym tygodniu, dam znać!
Miałam już propozycję zostania "żężem" (żona + mąż) od przyjaciółki, oświadczał mi się nawet kolega z klasy... Pomyślę nad tym, pomyślę :)
UsuńPowiem tak za groszkiem nie przepadam ale zupka pycha już przed podaniem dodałem jogurt i grzanki oczywiście wszystko posypując szczypiorem i dodatkowo parmezanem
OdpowiedzUsuń