Przez domowników określone jako najlepsze muffiny ever. Wilgotne, z dużymi kawałkami jabłka, lekkie, delikatne, powodujące, że potem przez pół dnia ręce pachną piernikiem... Pycha. Szczególnie szybko znikły te z czekoladą ;).
Piernikowe muffiny z jabłkami /ok. 20 sztuk/:
- 260 g mąki (u mnie 130 g pszennej razowej i 130 g orkiszowej jasnej)
- 1/2 szklanki cukru
- czubata łyżka przyprawy korzennej
- duże jabłko
- po płaskiej łyżeczce sody i proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 100 g oleju
- pół szklanki maślanki
- pół szklanki mleka
- 2 łyżki miodu
- jajko
W jednej misce łączę płynne składniki (olej, jajko, miód, maślanka i mleko), a w drugiej suche (mąka, soda, proszek, cukier, przyprawa korzenna i sól). Następnie przelewam do nich zawartość pierwszej miski i mieszam łyżką do połączenia składników.
Jabłko obieram ze skórki, kroję w kostkę o boku ok. 1 cm i dodaję do ciasta. Przelewam ciasto do papilotek do ok. 3/4 ich wysokości i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 190 stopni. Piekę 20-25 minut.
Po wystudzeniu muffinki można polać polewą, posypać orzechowami czy cukrem pudrem lub udekorować wg własnego pomysłu.
I na koniec może zdjęcie śniadaniowej muffinki w przekroju:
PS
Zapraszam na mojego nowego bloga - my set of dishes, na którym umieszczać będę swoje całodniowe jadłospisy wraz ze zdjęciami. Mam cichą nadzieję, że pomoże mi to w porzuceniu nawyku ciągłego podjadania oraz monotonii na co dzień :).
ale pyszne :)
OdpowiedzUsuńmmm pysznie wyglądają! ale dawno nie robiłam muffinek ;)
OdpowiedzUsuńRobiłam kiedyś bardzo podobne, z jabłkami i rodzynkami. Przypominają mi zimę, pyszną zimę :)
OdpowiedzUsuńWidzę kolejna "blogoterapia". Też tak zrobiłam - teraz mam nadzieję, że nie będę zapominać o jedzeniu (na przykład podczas sesji :) )
*podkrada jedną do kawy*
OdpowiedzUsuńŚwietne!
Pyszna sprawa. Muszę jakieś upiec. :)
OdpowiedzUsuńwypróbuję, ale już po wielkim poście :) nie dziwię się, że te z czekoladą zniknęły tak szybko, bo niesamowicie kuszą!
OdpowiedzUsuńSuper :) Nie dość, że muffinki, to jeszcze piernikowe i na dodatek z jabłkiem!
OdpowiedzUsuńpiękne:)
OdpowiedzUsuńmm muffiny! ja tak dawno ich nie piekłam:<
OdpowiedzUsuńZnakomitości :) Zapach piernika unoszący się w powietrzu podczas pieczenia jest cudowny.
OdpowiedzUsuńP.S W adresie strony, do której podlinkowany jest baner jest literówka - mysetofdishe - i nie prowadzi do strony :o
dziękuję za zwrócenie uwagi, już poprawiam :)
UsuńPorwałabym ci kilka oblanych czekoladą :D
OdpowiedzUsuńDawaj, dawaj, dawaj je tu! :D
OdpowiedzUsuńmmm pychotka :)
OdpowiedzUsuńJak domownicy tak stwierdzili, to musi być szczera prawda :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do włączenia się w czekoladowy projekt, szczegóły u mnie na blogu :))
jak świątecznie:)
OdpowiedzUsuńZapachniało Świętami:)
OdpowiedzUsuńMuszę się nauczyć robić takie cuda :)
OdpowiedzUsuń