Nie lubię pożegnań... nawet ciężko jest mi pożegnać się ze znajomymi, gdy kończy się rok szkolny. Koniec wakacji ma jednak znacznie więcej minusów, choć znajdą się też pewnie i plusy - możliwość poznania nowych ludzi w nowej szkole. Przynajmniej w moim przypadku ;).
Jednak muszę się Wam do czegoś przyznać. Wakacje zakończyłam prawdziwie z klasą, bowiem wybrałam się dziś na miasto w poszukiwaniu piórnika. Owego nie kupiłam, ale wróciłam do domu z czymś innym. Mandatem za brak biletu MPK ;). Piękny początek roku szkolnego.
Na pocieszenie więc - serowe knedle z truskawkami. Robiłam już z malinami i były równie pyszne :).
Knedle serowe z owocami /16 sztuk/:
ciasto na knedle:
- 250g twarogu (u mnie półtłusty)
- 2 łyżki mleka
- białko
- szklanka mąki (u mnie pełnoziarnista z trzech zbóż)
- płaska łyżeczka soli
- ok. 1,5 szklanki posiekanych truskawek/malin/jagód lub innych owoców
- cukier do smaku
- kubeczek (180g) jogurtu naturalnego
- cynamon
- miód/cukier/syrop do smaku
Ser rozcieram, dodaję białko, mleko i sól oraz rozcieram ponownie. Dodaję mąkę i zagniatam ciasto (podsypując mąką lub dolewając mleka w razie potrzeby). Dzielę je na 16 części i każdą rozwałowuję na okrągły (niezbyt cienki!) placek.
Na każdym układam po kilka posłodzonych malin i sklejam tak, by podczas gotowania się nie rozpadły.
Wrzucam na osolony wrzątek i gotuję 5-8 minut od wypłynięcia.
Podałam z powyższym sosem jogurtowym i dodatkowym cynamonem, ale można je także polać masłem czy syropem.
Smacznego!
źródło przepisu: makaronirodzynka
Co tam bilet;) a knedle świetne,szczerze,jeszcze nigdy nie jadłam takich prawdziwych,z malinami muszą być boskie!
OdpowiedzUsuńŚlicznie ci wyszły. Życzę pomyślnego startu w nowej szkole. W końcu to już ponadgimnazjalna :D
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają:-) nie robiłam jeszcze z malinami, tylko ze śliwkami lub jabłkami :-)
OdpowiedzUsuńknedelki prawdziwie piękne -w sam raz na dzień pełen przygód:)
OdpowiedzUsuńOj nie ładnie jeździć bez biletu! ;p (mówi ta co co rano jeździ autobusem do szkoły na gapę. ;D)
OdpowiedzUsuńTe knedle wyglądają uroczo! ;-) Na pewno skorzystam z przepisu, bo nie wydaje się skomplikowany, a efekt rewelacyjny! ;)
8 knedli na osobę? :OO
OdpowiedzUsuńO, nawet nie wiedziałam, że jesteś ode mnie młodsza :D
OdpowiedzUsuńPiękne knedle :)
Powodzenia!
Jakiej wielkości są te knedle? Planuję zrobić dla siebie i taty więc nie wiem czy te dwie porcje nam wystarczą :)
OdpowiedzUsuń@ Anonimowy: hmm, knedle są średnicy ok. 8 cm - nie wiem do czego to porównać :).
OdpowiedzUsuńDla nas (mnie i mamy) porcja była akurat, tym bardziej, że mąka pełnoziarnista syci na dłużej, ale jak to z tatami bywa - lubią zjeść więcej, więc proponowałabym zwiększyć ilość składników o co najmniej 50% ;-)
Dzięki za radę dotyczącą zwiększenia porcji :) knedle wyszły przepyszne, akurat jak dla mnie i taty ;) zjedliśmy z cukrem wanilinowym i cynamonem :)
OdpowiedzUsuńPS. świetny blog i ekstra przepisy, jak brak mamy w domu znowu zmusi mnie do gotowania obiadu, to na pewno znowu coś tu wyszperam :)
@ Anonimowy: bardzo się cieszę, że smakowały :).
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że lepiej będzie zwiększyć porcje - znając mojego (i nie tylko mojego ;)) tatę wiedziałam, że te 8 to będzie za mało ;).
Bardzo ciekawy dodatek - cukier waniliowy. Mnie wyśmienicie smakowały z jogurtem naturalnym i cynamonem, ale następnym razem muszę wypróbować Twój sposób.
I dziękuję za miłe słowo dotyczące bloga. :)
Znalazłam przepis na "Ile waży".
OdpowiedzUsuńNie jestem, co prawda, miłośniczką słodkich obiadów, ale jestem mamą małych dziewczynek, a w domu był i ser, i mąka pełnoziarnista i śliwki... Nie mogłam sobie wyobrazić tych szesnastu knedli w rozmiarze 8 cm, zjedzonych przez dwie osoby. Podjęłam wyzwanie i wyszło bardzo smacznie.
Polecam, szczególnie osobom przyzwyczajonym do smaku mąki z otrębami. Danie jest bardzo sycące i lekkie jednocześnie. Nam (4 osoby, w tym 2 dzieci) wystarczyła porcja powiększona o połowę.
Pozdrawiam i życzę sukcesów, nie tylko w szkole.
Dorota
Dziękuję, bardzo się cieszę, że smakowały :).
OdpowiedzUsuńFakt, ten talerz knedli wygląda bardzo niepozornie, ale niesamowicie syci. Co pewnie należy zawdzięczać głównie mące pełnoziarnistej ;).