Pasty jajeczne, szczególnie ze szczypiorkiem, kojarzą mi się z wiosną. Niby wiosnę jeszcze mamy, ale pogoda przywodzi na myśl środek lata... I dobrze :). Przy takiej pogodzie lubię wybić mrożony koktajl bananowo-czekoladowy, zrobić sernik na zimno, zamiast piec tradycyjny albo przygotować rano na leniwe śniadanie taką oto orzeźwiającą pastę jajeczną z miętą. Gdzieś kiedyś (zapewne w środku zimy) podpatrzoną, zapamiętaną i po paru miesiącach - wreszcie - zrobioną.
Ktoś na blogu śniadaniowym wspomniał, że kojarzy mu się z pastą do zębów. Od razu z ręką na sercu mówię, że z tym smakiem nie ma zupełnie nic wspólnego :).
Pasta jajeczna /porcja na 2-3 kromki/:
- 2 jajka
- 3 rzodkiewki
- garść listków mięty
- łyżka majonezu
- łyżka jogurtu naturalnego
- kilka kropli soku z cytryny
- pieprz
- sól
Jajka ugotować na twardo i ostudzić. Pokroić w kostkę, a następnie rozdrobnić widelcem. Dodać startą na tarce rzodkiewkę i drobno posiekaną miętę. Wymieszać i połączyć z majonezem oraz jogurtem naturalnym. Dodać sok z cytryny oraz doprawić pieprzem i solą do smaku.
Od razu na myśl przychodzi mi szkolna stołówka w podstawówce. Nie znosiłam wtedy jajecznej pasty, teraz oblizuję się na sam widok ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała, jednak nie lubię smaku majonezu.. Można by go zastąpić drugą łyżką naturalnego? ;)
OdpowiedzUsuńF.
Jogurt jest dużo bardziej leisty, więc raczej polecałabym majonez, żeby całość trzymała się razem, ale jak nie lubisz, to myślę, że jak najbardziej :) Tylko może nie dawaj od razu 2 łyżek, a dodawaj stopniowo, kontrolując konsystencję.
UsuńJogurt grecki lub bałkański byłyby o wiele lepszy jeśli nie lubisz majonezu: ) Jest o wiele gęstszy od naturalnego : )
UsuńDo zrobienia w weekend...
OdpowiedzUsuńUwielbiam jajeczne pasty. Kojarzą mi się z koloniami w podstawówce :-) Oczywiście nie takie wykwintne jak Twoja ;-)
PS. Właśnie piję mleko sojowe.. Pyszne, takie lekko słodziutkie...
Cieszę się, że smakuje :) Ja właśnie otworzyłam kolejny karton i dosłownie sekundę temu dokończyłam pić koktajl z kiwi i masłem orzechowym.
UsuńA u mnie kiwi, banan i łyżka miodu :-)
UsuńNie wiem czy byłbym w stanie przekonać się do masła orzechowego, ale jestem wyznawcą motta "nigdy nie mów nigdy" :-) O bieganiu tez mówiłem, że "po co" i "bez sensu"...
Nie mów, że nie lubisz masła orzechowego!
Usuń(nie mogę nadziwić się mojej mamie, która nie lubi jednocześnie ani masła orzechowego, ani ricotty, ani awokado - istny ewenement! ;))
A to aż takim ewenementem nie jestem :-)
UsuńMoże próbowałem niewłaściwego?? Pewnie tak jak przy wielu jadalno-pijalnych produktach ważna jest marka, a nie miał mnie kto wprowadzić w arkana ;-P
W końcu czekolada też nie każda jest smaczna...
No tak, w sumie racja... Ja polecam Black Rose, ale ze względu na jego cenę (i wielkość, bo jak nie lubisz, to potem może być problem z 0,5 kg masła ;)) możesz spróbować 350-gramowego masła z Marks & Spencer za 5-6 złotych. Ostatnio też kupiłam Sante z kawałkami orzechów i też nie narzekam (tak, mam otwarte 4 słoiki ;)).
UsuńBędę wieczorem w Arkadach to może zerknę...
UsuńA gdybym chciał się skusić na BR to gdzie powinienem za nim popatrzyć??
PS. 4 słoiczków nie skomentuję, bo mi mowę odebrało ;-)
Ja ostatnio widziałam Black Rose w Realu, ale od razu powiem, że jak ostatnio kupowałam po 16 złotych, tak teraz ten sam słoik kosztował 28...
UsuńDokładnie, skąd taka drastyczna podwyżka?! Zjadłam ostatni słoiczek, który kupowałam po 16zł, wybierając się po następne taka niemiła niespodzianka...
UsuńDzięki Emma za pomoc! Miłego wieczoru
UsuńAnonimowy: może przez to, że zrobiło się takie popularne w naszej blogsferze, wzrosła im sprzedaż i podnieśli cenę ;) Wszystko możliwe.
Usuńbartoldzik: nie ma za co :) Również życzę miłego wieczoru.
Emmo, wystarczy robot kuchenny, orzechy jakiego tylko zapragniesz gatunku, 10 minut miksowania na wysokich obrotach i masz własne masełko bez dodatku olejów, cukrów czy soli. No chyba, że lubisz :) Pozdrawiam ciepło Kobietkę, która sprawiła, że czekam na śniadania :))
Usuńooo, super! iście wiosenno-letnia, na pewno zrobię :)
OdpowiedzUsuńmrrrrr z miętą? uwielbiam uwielbiam takie pasty do kanapek! :D
OdpowiedzUsuńtaka podrasowana tradycyjna pasta jajeczna. Podoba mi się (:
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie, lubie takie domowe pasty na kanapki.
OdpowiedzUsuńPasta jajeczna to coś, co mogłabym jeść bez przerwy :) A z miętą musi być genialna!
OdpowiedzUsuńPastę jajeczną robię często - jajka to moja miłość ;)
OdpowiedzUsuńA takiej z miętą nie próbowałam - muszę nadrobić ;)
Pozdrawiam ciepło!
dawno takiej nie jadlam ;p
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Na kolację ugotowałam mnóstwo świeżych jajek- wiem co będzie jutro na śniadanie ;)
OdpowiedzUsuńPlanuję kupić pierwszą w życiu lustrzankę. Planuję na nią wydać ok 2 000. Pan w sklepie polecał mi Canona. Masz jakieś doświadczenie? :) Nigdy nie używałam lustrzanki- nie znam się na ustawieniach, parametrach itp. Zdarza Ci się robić zdjęcia opcją auto?
Czekałam na ten przepis :) Widziałam podobny na "addio pomidory", ale zastanawiałam się czy będzie identyczny...
OdpowiedzUsuń