Kolejny post kończący akcję na Mikserze. Tym razem jest to 100 lat z Lucy Maud, którą prowadziła Dobrusia. Dziś wraz z nią oraz kilkoma innymi blogerkami (i blogerami ;)) przygotowałam muffiny. Zasada była prosta: upiecz takie muffiny, które na pewno posmakują dzieciom. No to upiekłam - smakowały całej mojej klasie. Bo, jeśli wyeliminować z podziałki wiekowej "młodzież", która znajduje się między dziećmi i dorosłymi, to 16-latkowie są jednak teoretycznie dziećmi ;).
Nie wątpię jednak, że muffiny te posmakowałyby także tym najmłodszym. Są delikatne, z dużymi kawałkami białej i mlecznej czekolady, a całość po prostu rozpływa się w ustach. Zdecydowanie polecam! I kieruję to nie tylko do mam z dziećmi :).
Razem ze mną w wirtualnej kuchni pichcili: Dobrusia, Malwina, Maggie, Shinju, Pela, Ania, druga Ania, Pluskotka, Michał oraz Chantel. Bardzo Wam dziękuję :).
'Czy nie sądzi pani, że mogłybyśmy zrobić jutro kurczaka na obiad? Aby trochę to uczcić, że tak powiem. A mały Jim dostanie na śniadanie swoje ulubione muffiny'
~L.M. Montgomery - 'Ania ze Złotego Brzegu'
suche składniki:
- 3 szklanki mąki (u mnie pszenna zwykła)
- 3 łyżki kakao
- 150g cukru pudru
- 3-4 łyżeczki proszku do pieczenia
płynne:
- 1/2 szklanki oleju
- 1,5 szklanki mleka
- jajko
- 1/2 szklanki oleju
- 1,5 szklanki mleka
- jajko
ponadto:
- tabliczka mlecznej czekolady
- tabliczka białej czekolady
- tabliczka mlecznej czekolady
- tabliczka białej czekolady
W jednym naczyniu dokładnie łączę składniki suche, a w drugim płynne. Łączę zawartości obu naczyń, mieszając z grubsza łyżką do połączenia się składników. Jeśli masa jest zbyt gęsta - dolewam więcej mleka.
Obie czekolady siekam na kawałki (niezbyt drobne!) i dodaję do masy. Mieszam, nakładam do papilotek i piekę przez 20 minut w 200°C.
Źródło: mojewypieki
:D pyszne! a gdyby tak zamiast oleju i mleka dać maślankę?
OdpowiedzUsuńwyciągam łapkę po jedną.
OdpowiedzUsuńO kurcze, ja też właśnie upiekłam muffiny, ale nie mam siły, żeby dodawać kolejnego posta. ;P
OdpowiedzUsuńCóż, mówi się trudno, piecze się dalej. :D
Ale pyszne te twoje maluchy!
ładne zdjęcia ;]
OdpowiedzUsuńa muffinki... aż trudno się im oprzec!
i ja się pokuszę i rączkę wyciągam!
@ Siaśka: zamiast oleju? Wątpię, żeby wyszły.
OdpowiedzUsuńa co daje olej?
OdpowiedzUsuńPiszę się na takie :D
OdpowiedzUsuńSiaśka: Nie przesadzaj z tym wykluczaniem oleju, wcale przecież nie jest go tu dużo :)
@ Siaśka: zgadzam się z slyvvią. poza tym tłuszcz jest tak samo ważny w muffinach jak mąka czy (w słodkich) cukier. ;)
OdpowiedzUsuń:D hah ja nie w tym sensie chcęgo wykluczyć :D wiem, że jest bardzo ważny :D pytam czysto teoretycznie :D co on daje
OdpowiedzUsuń@ Siaśka: właściwie, to nie wiem, nie próbowałam robić bez, a nie spotkałam się nigdzie z opinią czy dyskuską na temat 'po co olej w muffinach'.
OdpowiedzUsuńmogę powiedzieć jednak, że kiedyś z braku masła i oleju zastąpiłam tłuszcz margaryną, w której po roztopieniu i ostudzeniu oddzieliła się woda... uznałam, ze nie zrobi to szkody muffinom, upiekłam z tym tłuszczem i babeczki wyszły twarde, zbite i nie chciały się odklejać od papilotek. myślę, że bez dodatku żadnego tłuszczu efekt będzie podobny ;)
:D yhy i tak najpierw muszę się zaopatrzyć w formę na muffiny :P
OdpowiedzUsuńja nie mam, wkładam papierowe papilotki w drugie, ale silikonowe ;)
OdpowiedzUsuńhah też nieźle :D chociaż papilotki muszę kupić :P ale taką formę to bym bardziej chciała :D marzą mi się takie formy na muffiny czy inne na tarte :D lub takie mniejsze :D
OdpowiedzUsuńja wolę w silikonowych, bo wtedy wychodzi ich więcej, a nieco mniejszych i spokojniej sięgam po kolejną ;)
OdpowiedzUsuńco do tarty - mam kilkanaście foremek na mini-tarty, ale też marzy mi się jedna duża...
Spróbuję, gdy tylko skończę z dietą. ;D
OdpowiedzUsuńW ogóle wypróbowałabym mnóstwo Twoich przepisów, ale to już po odchudzaniu. ;)
@ Anonimowy: niektóre moje przepisy są idealne na dietę ;) np. dzisiejszy kurczak satay także, ponieważ to obiad bez węgli, a syci na baaaardzo długo.
OdpowiedzUsuńPomyślę nad tym, ale przy moim odchudzaniu praktycznie każdy przepis ma za dużo kalorii. Hehe.
OdpowiedzUsuń(Jestem na diecie, która zawiera dość mało kcal, ale nie wliczam do bilansu owoców i warzyw, więc i tak wychodzi mi milion kalorii. ;D)
Ja jestem takie duze, trzydziestoletnie niemal dziecko i chetnie bym zjadla takiego muffina!
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńnie tylko dzieciom, mnie też by bardzo smakowały :)
OdpowiedzUsuńHej, wysłałam ci Emaila, jak coś. :)
OdpowiedzUsuńale boskie :)
OdpowiedzUsuńWitam:) Na wstępie zaznaczę, że w sprawach kulinarnych jestem totalnym laikiem. Chciałam samodzielnie upiec chłopakowi muffinki na Walentynki (przygotowanie czegoś do jedzenia to ostatnia rzecz, jakiej by się po mnie spodziewał) i w związku z tym mam kilka pytań.:) Jeśli chciałabym zrobić o połowę mniej muffinek, musiałabym dać wszystkich składników o połowę mniej? Co wtedy z jajkiem, które w przepisie jest jedno?;> Co z kakao, olejem i proszkiem do pieczenia - zmniejszenie ich ilości nie wpłynie niekorzystnie na wypiek?
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno. Masę nakłada się do papilotek umieszczonych w foremce czy można poradzić sobie jakoś bez foremki? Gdzie taką foremkę można nabyć?
Zdaję sobie sprawę, że większość moich pytań jest dziecinnie naiwna, ale pomimo tego, iż z racji wieku do grupy dzieci już nie należę, to doświadczenia w kuchni nie mam żadnego. Będę wdzięczna za wyrozumiałość i pomoc. Pozdrawiam i proszę o możliwie szybką odpowiedź ;)
A.
Tak, wówczas zmniejszasz ilość wszystkich składników o połowę, włącznie z kakao, olejem i proszkiem. Nie wpłynie to negatywnie, bo i mąki, i czekolady, i wszystkiego innego będzie o połowę mniej ;). Jajko za to dajesz całe. Uprzedzę tylko, że niektórym z 2 szklanek mąki wychodzi tylko 12 średnich muffinek, ale ja robię 20, bo jeśli dam więcej ciasta, to wypływają mi z papilotek (a podobno też mam rozmiar średni). Ważne jest, by napełniać je do 2/3 lub 3/4 wysokości.
UsuńNie potzeba foremki, ja nie mam ;) wkładam papierowe papilotki do silikonowych i wszystko ładnie się trzyma, po upieczeniu i lekkim wystudzeniu wyciągam muffinki w papierkach z foremek silikonowych i studzę do końca na kratce. Ale jeśli chcesz foremkę, to można ją bez problemu kupić na allegro lub w większych sklepach gospodarstwa domowego lub hipermarketach typu real czy carrefour.
I nie przejmuj się, że zadajesz (być może dla niektórych) proste pytania; każdy ma prawo do wiedzy, jeśli się na czymś nie zna. Dla mnie to nic dziwnego, zważywszy na to, że sama jeszcze niedawno wielu rzeczy nie wiedziałam ;) może to ma mało wspólnego z tematem, ale jeszcze parę miesięcy temu myślałam, że słonina to mięso od ...słonia.
Zrobilam te muffiny i jako, że jestem czekoladoholikiem to lądują na mojej liście ulubionych przepisów :)
OdpowiedzUsuńUpiekłam je dziś z siostrą. Są przepyszne. :) Dziękuję za przepis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czy można zamiast cukru pudru dać zwykły cukier?
OdpowiedzUsuńTych nie robiłam ze zwykłym cukrem, ale większość muffunek z takim piekę i jest ok, więc tu też powinno być :)
UsuńMelduję, że ze zwykłym cukrem też wyszły - przepysznie :) Dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzy naprawdę mają być 3 łyżki proszku do pieczenia? W większości przepisów na podobną ilość mąki są 2 łyżeczki. Bardzo chętnie wypróbowałabym ten przepis, zwłaszcza patrząc na ilość 'zachwyconych' komentarzy, ale ta ilość proszku wydaje mi się wręcz niemożliwa!
OdpowiedzUsuńCzy naprawdę mają być trzy łyżki proszku do pieczenia? Na podobną ilość mąki w innych przepisach mam zazwyczaj dwie łyżeczki. Chętnie wypróbowałabym ten przepis bo wygląda smakowicie i komentarze 'zachwycone', ale ta ilość proszku wydaje mi się niemożliwa?
OdpowiedzUsuńDwie łyżeczki daję na 2 niepełne szklanki mąki, tutaj możesz dać 3 zwykłe lub 4 płaskie łyżeczki. Niemożliwa może nie, bo babeczki wyszły fajnie pulchne, po prostu bardziej niż zwykle przez tę ilość. Poprawię w przepisie, ale radzę nie dawać tylko 2 łyżeczek, bo to nie jest normalna ilość na 3 szklanki mąki.
Usuń