Mówiłam już, że kocham Afrykę? I, w przeciwieństwie do wielu osób, które były tam na wakacjach, nie ze względu na mój tegoroczny krótki pobyt w Tunezji. Chociaż nie ukrywam, że w te wakacje moja miłość do tego kontynentu znacznie wzrosła, to Afrykę darzyłam sympatią już od dłuższego czasu (fascynuje mnie tamtejsza kultura, styl życia i historia). Nawet przelałam moją miłość na swój pokój podczas zeszłorocznego remontu i teraz siedzę w afrykańskim klimacie kiedy tylko zechcę ;).
Dziś na śniadanie przygotowałam Sahlab. Brzmi tajemniczo?
Otóż Sahlab to egipski słodki napój o konsystencji bardzo rzadkiego budyniu (ja zrobiłam go w wersji waniliowej). Miałam wczoraj niemiłą niespodziankę, gdyż uświadomiłam sobie, że nie mam mąki kukurydzianej, a najbliższy sklep w niedzielę jest otwarty dopiero od 9, ale poświęciłam się i czekałam dłużej na śniadanie, aby pójść po tę mąkę do sklepu.
I z czystym sercem mogę powiedzieć, że warto było. Z tostami z masłem orzechowym miałam śniadanie idealne... śmiem twierdzić, że jedno z najlepszych.
Sahlab /1 porcja/:
- szklanka mleka (u mnie sojowe niesłodzone)
- lekko czubata łyżka mąki kukurydzianej (ok. 15g)
- aromat waniliowy
- cukier do smaku*
- cynamon i migdały do dekoracji
*Dałam łyżeczę cukru z wanilią i łyżeczkę zwykłego
Mąkę rozrabiam z 3-4 łyżkami mleka. Resztę zagotowuję w garnuszku na wolnym ogniu.
Zanim zacznie się gotować, dolewam mikstury z mąki i mleka. Dokładnie mieszam i po zagotowaniu dodaję kilka kropel aromatu waniliowego oraz cukier. Przelewam do szklanki, posypuję cynamonem i posiekanymi migdałami. Najlepiej smakuje gorące, ale zimnemu także niczego nie brakuje ;).
Źródło przepisu: filozofiasmaku
No to wiem co będę miała jutro na śniadanie ;)
OdpowiedzUsuńSympatyczne śniadanko :)
OdpowiedzUsuńJako miłośniczka wszelkich budyniów i słodkich, mlecznych napojów zdecydowanie spróbuję :) i nawet też specjalnie przejdę się po mąkę kukurydzianą!
OdpowiedzUsuńCiekawa sprawa, czuję, że by mi smakowało :) Lubię budyniowy smak i kulinarne podróże po świecie :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że wiele blogerek zamiast krowiego pije mleko sojowe. Jesteś uczulona na krowie czy wybrałaś je z innych względów?
OdpowiedzUsuńPiję krowie mleko, ale rzadko. Używam go raczej do kaszy manny, placków, naleśników czy kakao. Łączenie go z bananem lub płatkami owsianymi powoduje u mnie straszny ból brzucha, a jak już kupię sojowe, to używam do wszystkiego, nie tylko dań z bananem lub płatkami. A że rzadko tato przywozi mi je z Niemiec, to już inna sprawa ;) w sumie mogę też żyć bez mleka; po stokroć bardziej wolę wszelkie serki, twarożki, maślanki i jogurty, czyli tę "gęstą" grupę produktów nabiałowych.
Usuńjejku jaki świetny blog ahhh cieszę się że Cię znalazłam :D
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie :) Najlepszy sahlab piłam w restauracjo olive garden, ale tam robią go ze zmielonych bulw storczyka. Ale twój przepis na pewno wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń