Pamiętacie jeszcze
tę śniadaniową muffinę? Obiecałam Wam wówczas przepis na nie, jednak z powodów niezależnych ode mnie wpis musiał być przesunięty w czasie. Dodałam więc przepis na
granolę, która do tego wypieku zdecydowanie jest niezbędna i dziś dotrzymuję słowa, dzieląc się przepisem na
(kolejne) najlepsze babeczki, które jadłam.
Słodkie muffinki z dużymi kawałkami gruszek świetnie komponują się z dodatkiem świeżego imbiru, limonka równoważy smaki i nadaje im delikatnego, kwaśnego pazura, a chrupiąca, słodka kruszonka (która dzięki granoli chrupie wyjątkowo!) dopełnia całości. Idealne :)
Muffiny upiekłam w wspólnej kuchni wraz z
Gin,
Tomkiem oraz
Mirabelką. Dziękuję i już pędzę zobaczyć, co Wy upichciliście :).